Blog

 

04.12.2018

Powszechna historia nikczemności

„…Bitwa się nie zaczynała. Słońce bez pośpiechu wstawało i kładło się na drżącym przybrzeżnym sitowiu. Ludzie i miecze czuwali. Godziny południowe stawały się coraz cięższe, a wieczory nie miały końca.
SMOK i LISICA
Mimo to wyniosłe stada leniwych i lekkich smoków wypływały w powietrze ze statków cesarskiej floty [flota ekspedycyjna cesarza Chin mająca ukrócić grabieże pirackie na dżonkach – przyp. aut.] i osiadały miękko na wodzie i na wrogich pokładach. Były to lotne konstrukcje z papieru i bambusa, podobne latawcom. Ich srebrzysta lub czerwona powierzchnia powtarzała wciąż te same znaki. Wdowa [Cing – herszt piracki – przyp. aut.] badała z niepokojem owe jednostajne meteory i odczytywała znaki. Była to rozwlekła i niejasna bajka o smoku, który zawsze osłaniał lisicę, pomimo jej niewdzięczności i ciągłych przestępstw. Zwężał się księżyc na niebie, a smoki z papieru i bambusa co wieczór przynosiły tę samą historię, w niemal nie zmienionej wersji. Wdowa niepokoiła się i popadała w zamyślenie. Kiedy księżyc wypełnił się na niebie i w czerwonej wodzie, historia wyraźnie zmierzała ku końcowi. Nikt nie był w stanie przewidzieć, czy na lisicę spadnie bezgraniczne przebaczenie, czy bezgraniczna kara, ale wiadomo było, że zbliża się nieunikniony koniec. Wdowa zrozumiała. Rzuciła swoje dwie szable do wody, uklękła na łodzi i kazała płynąć do oflagowanego statku cesarskiej floty. Był wieczór; niebo było pełne smoków - tym razem Żółtych. Wdowa powtarzała szeptem jedno i to samo zdanie. "Lisica wraca pod skrzydło smoka" powiedziała, wchodząc na pokład.
Kronikarze zanotowali, że lisica otrzymała przebaczenie i zajęła się w leniwie płynących latach starości przemytem opium. Przestała nazywać się wdową; przyjęła imię, które brzmi w tłumaczeniu: Blask Prawdziwej Nauki.
Od owego czasu - pisze kronikarz - okręty odzyskały spokój. Cztery morza i niezliczone rzeki stały się bezpiecznymi i szczęśliwymi drogami. Wieśniacy mogli sprzedać miecze i kupić woły do pracy na polach. Złożono ofiary, wznoszono modły na szczytach gór i weselono się podczas dnia, śpiewając za parawanem.”

Jorge Louis Borges, Powszechna historia nikczemności
Znaki to sposób komunikowania się pozawerbalnego. Ciekawość serca zarzuca zawsze przynętę ale to wnikliwość umysłu jest tą właśnie samoistną „złotą rybką”.

 



powrót ››