Artykuły

 

Ślubowo. Sędziwy dwór Sędzimirowskiej rodziny

 

Jadąc od stacji kolejowej Kałęczyn, leżącej na szlaku Nasielsk-Ciechanów, w kierunku północno-wschodnim, po 1,5 km odcinku piaszczystej drogi, naraz, zza zagajnika wyjeżdża się na asfalt, gdzie witają nas pierwsze zabudowania Ślubowa. Następnie, kierując swój wzrok na lewo, ku niepozornej sygnaturce drewnianego kościoła, w tej samej perspektywie ukazują się nam nieregularne półkola drzew, które kryją założenie parkowe i oczywiście wiekopomny, drewniany dwór… .

            Pierwsze wzmianki o Ślubowie z lat 1662-1674 wymieniają w aktach Skarbu Koronnego 2-ch właścicieli: Jana Ślubowskiego, z żoną, córką i 2-oma synami oraz Jana Kozickiego. W kolejnym, spisie pogłównym z 1726 roku, oprócz informacji o ówczesnym właścicielu, Janie Budzeńskim (†1726), dowiadujemy się więcej o charakterze zabudowań dworskich, które pośmiertnie stały się własnością jego małżonki - Katarzyny z Brzozowskich. Ze spisu wynikało, że Ślubowo dawało schronienie 4-em rodzinom chłopskim, mieszkającym nieopodal rozległego folwarku z dworem jak również, że we wsi stał lamus z 2-oma izbami i sklepem. Z kolei sam dwór pokryty słomą, składał się z izby, alkierza, 2-ch komór i sieni, a w obejściu na odylowanym podwórzu znajdował się browar, kuchnia z piecem oraz 2-ie stodoły, obora, owczarnia i chlewy.

Kolejnym, znanym właścicielem wsi był Andrzej Ostaszewski (†1767), przedstawiciel rodu, w którego posiadaniu do końca XVIII wieku pozostawały wsie: Struszyno, Struszyno-Chromiany, Bieńki Żarny, Świercze, Stępice, Mdzewo i Świeszewko. Po jego śmierci sporządzono opis majątku, który wymieniał budynek dworski i zabudowania folwarczne. Według niego na podwórzu stał balowany dwór drewniany, ze słomianym poszyciem i z ceglanym kominem. W środku, znajdowała się obszerna izba z alkierzem i garderobą, 2-ie komórki gospodarcze i sień. W izbie z 5-cioma oknami dominował polewany piec w kolorze zielonym.  W obejściu, dobytek powiększył się o 2-ie nowe stodoły wykonane ze „starych dylów” i dobudowany komin wysoko sterczący nad browarem.  

Następnym, dziedzicem Ślubowa został podkomorzy zakroczymski Józef Radzicki (†1801), który w 1780 roku ufundował tu niewielki, drewniany kościół pod wezwaniem św. Józefa. Po jego śmierci, schedę przejął syn, także Józef (†1830), który jako pierwszy otoczył teren dworski parkiem, a w nim wykopał podłużny staw ciągnący się równoległe do głównej drogi biegnącej przez wieś. Nad stawem stał niewielki dworek, a obok niego wiły się w podkowę zabudowania gospodarcze. Z postacią Józefa Radzickiego Syna wiążę się legenda, jakoby pobudował on w Ślubowie pałac, co został zniszczony przez wojska napoleońskie. Wprawdzie źródła każą włożyć tą historię między bajki, ale jak w to w bajce fantazja często skrywa szczyptę prawdy. Bowiem, po 1820 roku, pierwotna siedziba przypominającą chałupę wiejską nabrała charakteru dworkowego. W obrębie ogołoconych do żywego fundamentów, budynek całkowicie podpiwniczono wydzielając dwa pomieszczenia składowe. W niewielkiej sieni umieszczono trzon kominowy z piecem do pieczenia chleba. Następnie, postawiono nowe ściany, które potraktowano gliną i pomalowano, a świeże sufity otynkowano, zaś same narożniki budynku pokryto ozdobnym deskowaniem. Po śmierci Józefa, Ślubowo przypadło w udziale 3-em jego córkom: Konstancji, Praxedzie i Franciszce w trzecich, równych częściach.

W 1833 roku właścicielem Ślubowa został Antoni Kozarzewski (1844), który wykupił 1/3 dóbr od najmłodszej córki zmarłego dziedzica – Franciszki Kisielnickiej oraz pozostałe 2/3 od Karola Chwaliboga, który wcześniej nabył je od Konstancji Kociszewskiej i Praxedy Modzelewskiej. W 1836 roku, część dóbr ślubowskich zakupił od Kozarzewskiego Jan Dębiński płacąc 160 000 złotych polskich w listach zastawnych, a w 3 lata później, znalazły się one w rękach jego brata, Augustyna z przeznaczeniem na wiano dla córki Karoliny. W 1839 roku, Karolina Dębińska, wyszła za mąż, za owdowiałego Antoniego Kozarzewskiego, ponownie scalając dobra, które wraz ze Słonczewem i Sędzimirami stanowiły teraz klucz ślubowski. W 1844 roku zmarł Antoni Kozarzewski, dzieląc majątek, w połowie na małżonkę - Karolinę, resztę proporcjonalnie na siostry: Teklę Woźnicką, Ewę Okoń i Agnieszkę Tłuchowską.

W rok później, wdowa, po Antonim, Karolina, ponownie wyszła za mąż, za Aleksandra Sędzimira herbu Ostoja (1878), syna Stanisława, sędziego Sądu Najwyższego ziemi płockiej. Aleksander, korzystając ze swej zamożności, do 1855 roku, wykupił pozostałe cesje sukcesorskie stając się jedynym dziedzicem na Ślubowie. W skład nowego klucza ślubowskiego, weszły wówczas Zastocze, Lewice, Słonczewo Gotardy, Sendzimiry, Kurzyny i Kałenczyno. Nieco wcześniej, bo w 1853 roku, tą samą drogą, nabył Koźniewo Wielkie, wchodząc w posiadanie rozległego majątku, nastawionego na produkcję zbożową. Scalając grunty, nowy właściciel Ślubowa, człowiek zamożny i gospodarny, przystąpił także do budowy nowego dworu, nie zapominając o najbliższym jego otoczeniu. W wyniku, czego, powstała siedziba, z 4-ema dużymi pomieszczeniami w układzie amfiladowym z centralnie usytuowaną sienią, z glinianymi i bielonymi ścianami, na podpiwniczonym fundamencie. Obok dworu, prostopadle do zachodniej elewacji, zbudowano oficynę, która miała służyć za kuchnię i pomieszczenia dla służby. W ciągu, kolejnych 5-ciu lat nastąpiło połączenie oficyny z dworem i nadbudowanie poddasza z mieszkalnym przeznaczeniem. Stąd też z sieni poprowadzono wzwyż ciąg kręconych schodów. Następnie, na poddaszu urządzono kilka pokoi, z czego jedno, duże pomieszczenie usytuowano w murowanej i wysuniętej przed tylne lico budynku tzw. wystawie podpierając nietypową konstrukcję szalunkiem i cegłą. Na samym końcu naczółkowe dachy pokryto gontem, a przed frontem dworu postawiono drewniany ganek. Pod sprawną ręką Aleksandra, również bezstylowy park nabrał cech krajobrazowych, okalając pierwotny staw szpalerami grabowymi, a przed nowym dworem stanęły kwietne gazony i uciekające w dal aleje kasztanowe, w sąsiedztwie, których później wykopano 2-gi staw.  

            Po śmierci zapobiegliwego dziedzica, w Ślubowie gospodarzył Bronisław Tytus Sędzimir (1908), syn Aleksandra. W chwili przejęcia majątku, rozciągał się on na przestrzeni  839 ha liczonych w użytkach rolnych, pastwiskach i lasach. W 1893 roku, pojął on za żonę Zofię Gniazdowską z Czarnostowa (1949), herbu Korab, z którą na świat wydał 2-ch synów i 3 córki. Rosnące potrzeby dworu, w tym zwiększająca się liczba rezydentów i służby folwarcznej skłoniły Bronisława do rozbudowy niewielkiego, zapomnianego już dworku. W tym celu postanowiono doposażyć poddasze i rozbudować kuchnię. Z dostawionej przybudówki wyprowadzono schody ku górze, tworząc miejsce dla nowego, naczółkowego dachu, którego konstrukcja pozwalała na wydzielenie pomieszczeń. Następnie, otynkowano elewację frontową, dekorując ją drewnianym gankiem o ciekawej ornamentalistyce. Niestety, śmierć dziedzica, przerwała prace budowlane, zatem nie udało się pobudować projektowanych pokoi na wyniesionym już wcześniej poddaszu.

Po nagłym zejściu Bronisława, schedę po nim przejął syn Jan Józef (1940), późniejszy bohater Listy Katyńskiej, który zarzucił pomysły ojca uwagę swą skupiając na rozbudowie okazałego dworu. W 1923 roku pojął za żonę Helenę Młynarską (1963), herbu Belina mając z nią 3-ech synów: Jacka, Andrzeja (2008) i Jana Krzysztofa (2002). Po ślubie, młody dziedzic dostawił do istniejącej zabudowy, niską, parterową przybudówkę z jednospadowym daszkiem, w której zorganizował gabinet, z której zarządzał robotnikami rolnymi. I tak w przededniu, kolejnej wojny, przechadzając się po ślubowskim dworze, a idąc od strony sieni w lewo, wchodziło się do jadalni z kominkiem i piecem, skąd przechodziło się do kredensu, chyłkiem omijając gabinet dziedzica, wkraczało się do oficyny, gdzie znajdowały się pomieszczenia kuchenne, służebne i gospodarcze. Z kolei skręcając z przedsionka, w prawo, trafiało się do salonu z 3-ma oknami, za nim do sypialni państwa, wraz z przylegającym doń pokojem dla dzieci, a wspinając się na poddasze udawało się na pokoje gościnne.    

            Po 1945 roku, po pseudoreformie rolnej, ślubowskie dobra ziemskie przejęło Państwowe Gospodarstwo Rolne w Ślubowie urządzając w dworku szkołę powszechną, a w obszerniejszym dworze – mieszkania i biura dla pracowników rolnych. W międzyczasie dwór schłopiał, potem i spochmurniał, ale z ziemistej cery wybawił go nowy, prywatny właściciel, barwiąc elewację niebiańskim kolorem. 

"Tygodnik Ciechanowski" z dnia 23 sierpnia 2011 roku, s. 15 

Pobierz wersję PDF

 

 


powrót ››